Sytuacja wyraźnie go zirytowała, więc postanowił zostawić pojazd na pasie awaryjnym i wezwać policję. „Dajcie znać, gdy protest się skończy” – miał oznajmić funkcjonariuszom przez telefon.
Do tej sytuacji doszło w środę 20 marca pod Dąbrówką Górną. Mieszkaniec gminy Krapkowice po wykonaniu telefonu na policję zaparkował samochód na pasie awaryjnym przy zjeździe autostradowym i na pieszo udał się do domu.
Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 26 marca - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze