Radny zwrócił się z pytaniem o to, kto miałby zająć się uprzątnięciem tych nagrobków, aby przynajmniej przez te kilka dni w roku, kiedy tak wiele osób odwiedza cmentarze, groby patriotów i zasłużonych osób wyglądały, jak należy.
- Każdy tłumaczy, że to nie jest zadanie gminy – mówił Józef Wilczek. – Na tej ziemi mieszkamy, na tej ziemi oni pracowali, na tej ziemi są pochowani. Dlaczego jest taki dystans do tej sytuacji? Nie pierwszy raz wracam do tego tematu. Czy jest to wina radnych, urzędników? Nie wiem. Rozpracujmy wreszcie ten temat. (…) Jest to dla nas hańba.
Przewodniczący Rady Miejskiej w Zdzieszowicach Edward Paciorek także przyznał, że problem ten powraca co roku. Kiedyś nie było z tym kłopotu, bo m.in. zajmowali się tym harcerze. Ci jednak nie działają już w Zdzieszowicach. Padła także sugestia, aby o te miejsca pochówku zatroszczyli się uczniowie lokalnych szkół. Przy części grobów nie trzeba robić wiele. Wystarczyłoby tylko usunąć chwasty i oczyścić nagrobne płyty.
- Jak cię widzą, tak cię piszą – mówił Józef Wilczek. – Ten obraz idzie w świat. Tu przyjeżdżają ludzie z całej Polski i ci ludzie z takim wizerunkiem wyjeżdżają. Naprawdę wstyd mi za stan tych mogił. Dla Zdzieszowic umieliśmy pozyskać dziesięć tysięcy złotych z urzędu marszałkowskiego, ale co z tymi, którzy leżą na cmentarzu w Jasionej, w Żyrowej itd.
Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 7 listopada - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze