W 2021 roku zakończyła się budowa kanalizacji sanitarnej w Oleszce. Krótko potem w sołectwie miały miejsce konsultacje, w których udział wzięli mieszkańcy, przedstawiciele gminy, WiK-u i osoby odpowiedzialne za wykonanie robót kanalizacyjnych. Pisaliśmy o tym na łamach „Tygodnika Krapkowickiego” 19 października 2021 roku. W trakcie rozmów poruszono m.in. problem złej nawierzchni dróg, ale też padały skargi na zalewane podczas deszczów posesje. Wówczas wiceburmistrz Artur Gasz obiecał, że władze gminy postarają się uporać z tymi niedogodnościami. Obietnice w krótkim czasie udało się spełnić. Nowe dywaniki asfaltowe położono w miejscach, które pierwotnie nie miały być odnowione. Mieszkańcy byli zadowoleni, że ich wioska wypiękniała po raz kolejny. Czar jednak szybko prysł.
Zaledwie po dwóch latach od wylania nowego asfaltu pojawiły się pewne problemy. Dlatego na wniosek mieszkańców i rady sołeckiej w minionym tygodniu (28 września) odbyła się wizytacja, podczas której sprawdzono stan dróg i chodników.
Uczestniczyli w niej kierownik Referatu Inwestycji i Pozyskiwania Środków Pozabudżetowych w Urzędzie Miejskim w Zdzieszowicach Sabina Kurdyna, prezes zarządu spółki Wodociągi i Kanalizacja w Zdzieszowicach Izabela Miśkiewicz, kierownik oraz wykonawca kanalizacji i wykonawca nawierzchni asfaltowej. Przyszli też mieszkańcy, którzy co do wykonanych prac mają wiele zastrzeżeń. Na nawierzchni pojawiły silę liczne pęknięcia i dziury, zapadły się też kratki, a wieka od studzienek kanalizacyjnych nie są osadzone na tyle solidnie, aby się nie ruszały. Nie brakowało także uwag dotyczących stanu chodników w niektórych miejscach wioski. O tych wszystkich mankamentach mogli sami powiedzieć tym, którzy odpowiadają za realizację tego zadania.
- Spotkaliśmy się tutaj, żeby przedyskutować stan naszych dwóch dróg w Oleszce, które zaczynają wyglądać niedobrze – mówiła sołtys Oleszki Anna Knop. – Jesteście państwo wykonawcami, ekspertami, więc musimy to przedyskutować i podjąć jakieś stosowne decyzje.
Tymi słowami Anna Knop rozpoczęła spotkanie wykonawców z mieszkańcami. Głos w temacie zabrała następnie prezes zarządu WiK-u Izabela Miśkiewicz.
- Mamy siedmioletni okres gwarancji, która polega na tym, że jeśli są jakiekolwiek usterki i coś się dzieje, wtedy wzywamy wykonawcę, oglądamy uszkodzenia, zapisujemy w protokole i wzywamy wykonawcę do naprawienia rzeczy, które po czasie uległy zniszczeniu – zapewniała Izabela Miśkiewicz. – Niestety jest wiele różnych usterek, jeżeli chodzi o drogi i tak może się zdarzać. Dzisiaj przejdziemy i wszystko zobaczymy, a wykonawca stwierdzi, czy wykonanie naprawy może być po jego stronie, czy też nie. Sporządzimy protokół i wyznaczymy termin, w którym wykonawca będzie musiał to wszystko usunąć.
Gwarancja na wykonane dwa lata temu zadanie obejmuje siedem lat. Sołtys wsi dopytała prezesa WiK-u, czy okres ten będzie liczony od nowa od momentu usunięcia uszkodzeń w nawierzchni, czy też ewentualne remonty przeprowadzane w czasie trwania gwarancji nie wpływają na jej odnowienie. Prezes WiK-u nie potrafiła jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie.
Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 3 października - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze