O tym, że psa należy wyprowadzać na smyczy, najlepiej w kagańcu oraz pilnować, aby nikogo nie ugryzł, wie prawie każdy. Jednak jak się okazuje nie zawsze wszyscy o tym pamiętają. W środę (23 sierpnia) dyżurny krapkowickiej komendy otrzymał dwa zgłoszenia, które dotyczyły niezachowania ostrożności podczas trzymania zwierzęcia.
Do pierwszego zdarzenia doszło tuż przed 12.00 w Gogolinie. Tam pies, który biegał wolno bez smyczy, zaatakował innego psa. Na szczęście 60-letnia właścicielka zdążyła w porę wziąć swojego czworonoga na ręce. Najprawdopodobniej dzięki temu udało się uniknąć pogryzienia.
Druga sytuacja miała miejsce wieczorem tego samego dnia, tuż po godz. 19.00, w jednej z miejscowości na terenie gminy Zdzieszowice. Tam 22-letni mężczyzna był na spacerze ze swoim psem rasy husky.
Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 29 sierpnia - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze