Samochód miał być widziany z daleka już dzień wcześniej (13 kwietnia) przez wspomnianych świadków, którzy tamtędy spacerowali z psem. Jednak (jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie) stojący w oddali samochód miał nie wzbudzić u nich większych podejrzeń. Dopiero następnego dnia, gdy ci sami przechodnie zauważyli, że auto nadal stoi w tym samym miejscu, odważyli się podejść bliżej. Dopiero wtedy okazało się, iż samochód jest spalony, a obok leżą spalone zwłoki.
Spacerowicze poinformowali o zdarzeniu policję. Informacja wpłynęła do mundurowych w piątek 14 kwietnia ok. godz. 11.30. Na miejscu pojawiły się służby bezpieczeństwa i prokurator.
- Samochód spalił się doszczętnie, obok niego leżały spalone zwłoki mężczyzny – mówi rzecznik prokuratury okręgowej Stanisław Bar. - Ciało w wyniku ogromnej temperatury doznało takich obrażeń, że nie można było zidentyfikować osoby.
Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 25 kwietnia - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze