Problemy z węglem zaczęły się rok temu, tuż po ataku Rosji na Ukrainę. Wtedy Polacy zaczęli masowo kupować opał. Szybko się okazało, że polskiego węgla jest za mało, żeby zaspokoić wszystkie potrzeby, a zatem jego ceny poszły mocno w górę. W szczycie boomu węglowego trzeba było zapłacić ponad 3 tys. zł za tonę w składach komercyjnych.
Rząd miał swój pomysł na rozwiązanie tego problemu. Zapadła decyzja, aby gminy zajęły się sprzedażą węgla, z zastrzeżeniem, że tona nie może być droższa niż 2 tys. zł.
Wprowadzono też limit 3 ton na jedno gospodarstwo domowe. Początkowo samorządowcy z terenu Opolszczyzny mieli sporo obaw związanych z dystrybucją opału. Wcześniej włodarze nie mieli doświadczenia w tego rodzaju działalności. Było też sporo wątpliwości dotyczących m.in. jakości opału.
Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 11 kwietnia - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze