Bulwersująca sytuacja rozegrała się 17 stycznia. 64-latka przemieszczała się samochodem osobowym po Krapkowicach. Na ulicy Szkolnej zatrzymał ją sympatyczny z wyglądu mężczyzna, który poprosił o pomoc. Jak mówił, jest z Kwidzyna i nie zna Krapkowic, tymczasem musi dostać się do portu jachtowego, który nie wie, gdzie się znajduje. Seniorka zaproponowała, że go podwiezie, bo to niedaleko. Podjechała aż pod Gęsi Mostek. 39-latek wysiadając z auta (siedział z przodu), nagle jednak otworzył tylne drzwi i porwał leżącą na siedzeniu damską torebkę. Uciekając, zmierzał w kierunku schodów na mostek prowadzący do mariny. Uciekłby, gdyby nie reakcja przypadkowego świadka. W tym miejscu przechodził akurat inny mężczyzna.
- Usłyszał on wołanie o pomoc poszkodowanej kobiety i złapał złodzieja, po czym obezwładnił go i trzymał aż do przyjazdu radiowozu – relacjonuje aspirant Ewelina Karpińska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Krapkowicach. - W tym czasie 64-latka zadzwoniła na numer 112 i wezwała pomoc.
Mężczyzna został przewieziony na komendę, gdzie ustalono jego tożsamość i okazało się, że jest mieszkańcem jednej z wiosek pod Krapkowicami. Nie był wcześniej karany. Usłyszał zarzut kradzieży, do którego się przyznał. Seniorka wyceniła wartość torebki i jej zawartości na ponad 500 zł. Za takie przestępstwo grozi mu kara do 5 lat więzienia.
Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 31 stycznia - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze