Funkcjonariusze policji są przyzwyczajeni do różnych interwencji, niełatwo ich zadziwić. A jednak udało się to 40-latkowi z Krapkowic, który został zatrzymany do kontroli drogowej 7 grudnia w Obrowcu. Mężczyzna jechał volkswagenem, badanie wykonane ręcznym miernikiem prędkości wykazało 67 km/godz. w terenie, gdzie obowiązuje standardowo „pięćdziesiątka”. Kiedy mundurowi chcieli go wylegitymować, oświadczył, że nie ma przy sobie dokumentów tożsamości ani prawa jazdy i odmówił podania jak się nazywa. Oświadczył, że na imię mu Jarosław, a nazwiska nie posiada, podlega prawom natury, a tych urzędowych nie uznaje… Nagabywanie go o nazwisko uznał wręcz za ograniczanie wolności osobistej.
- Mężczyzna został poinformowany przez policjantów, że zgodnie z obowiązującymi przepisami obywatel jest zobowiązany podać im swoje dane, reguluje to kodeks wykroczeń – relacjonuje st. sierżant Dominik Wilczek z komendy powiatowej policji w Krapkowicach. – Nadal nie chciał się przedstawić, więc został zatrzymany i przewieziony na komendę. Wykonane tu badanie na zawartość alkoholu nie wykazało go.
Ostatecznie 40-latek zmienił jednak zdanie i podał nazwisko, gdy dowiedział się, jaka będzie dalsza procedura postępowania, a mianowicie że czeka go przyśpieszona rozprawa w sądzie i sąd w przypadku dalszej odmowy nada mu z urzędu nowe dane. Dodatkowo sąd może wymierzyć też karę ograniczenia wolności lub grzywnę.
Uwaga! To tylko fragment artykułu. Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 13 grudnia - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze