O swojej krucjacie w obronie zamontowanej przy domu mikroinstalacji opowiedzieli nam państwo Tomasz i Klaudyna Ocipińscy z Obrowca. Małżeństwo jest rozgoryczone i opowiada swoją historię ku przestrodze innym. Wbrew kampanii popularyzującej fotowoltaikę, w praktyce okazuje się, że czasem urzędy nie sprzyjają tego rodzaju przedsięwzięciom. Wręcz przeciwnie.
- Zainwestowaliśmy w mikroinstalację fotowoltaiczną o mocy 17,5 KWp na gruncie przy naszym domu w ubiegłym roku. Działka jest częściowo przeznaczona pod zabudowę mieszkaniową, a częściowo jest rolna, gdzie przepisy dopuszczają lokalizację instalacji Odnawialnych Źródeł Energii, ponieważ jest to ziemia rolna klasy VI – relacjonuje Tomasz Ocipiński. – Ustawodawca wprowadził taki zapis, więc jest to bezsporne. To nie jest farma fotowoltaiczna, a prąd produkujemy i magazynujemy dla własnych potrzeb, m.in. ogrzewamy nim dom pompą ciepła. Ta instalacja w 100 procentach spełnia nasze zapotrzebowanie na prąd, za który wcześniej płaciliśmy już przeszło 1 000 zł miesięcznie… System na bieżąco pokazuje nam uzyski oraz oszczędności dla środowiska, jakie ona daje: od początku jej działania zaoszczędziliśmy dla środowiska już 13 ton CO2! Można byłoby pomyśleć, że każdy powie więc „brawo”, oby takich inwestycji było jak najwięcej…
Wydawałoby się, że to modelowe rozwiązanie, że Ocipińscy z Obrowca będą wskazywani jako przykład innym, jak dołożyć swoją cegiełkę do troski o klimat i środowisko. A przy okazji, jak mądrze zainwestować i przestać płacić krocie za prąd i ogrzewanie. Wydawałoby się...
- Już w trakcie budowy instalacji dostałem prywatnego SMS-a od jednego z pracowników urzędu w Gogolinie, że nasza fotowoltaika nie ma prawa tu stać, ponieważ zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego jest to ziemia rolna i on ostrzega, że będzie musiał wszcząć postępowanie naprawcze, co wiąże się z rozbiórką – opowiada dalej Ocipiński. - Bardzo się zdziwiliśmy, bo po pierwsze urząd gminy nie jest właściwy dla takich spraw i pracownik urzędu miasta Gogolin nie posiada legitymacji urzędowej do wszczęcia takiego postępowania, a po drugie ustawodawca aby wykluczyć wszelkie wątpliwości, w 2021 roku znowelizował ustawę o odnawialnych źródłach energii i określił tam, że instalacje o mocy do 1000 KWp (w przeliczeniu to 57 takich instalacji jak nasza) mogą być legalnie lokalizowane na gruntach rolnych niskich klas (IV, V i VI) bez konieczności uzgodnień w planowaniu przestrzennym. Również wcześniej były takie możliwości, ale nowelizacja została zrobiona, aby to doprecyzować, żeby nikt nie miał wątpliwości. Ale jak się okazuje, urzędnicy zawsze mogą się „doczepić”…
Szczegóły i więcej informacji z powiatu krapkowickiego w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 30 sierpnia - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze