- Przed laty występowałeś w barwach Otmętu Krapkowice grając w jego barwach na zapleczu futsalowej ekstraklasy. Wróciłeś do Krapkowic, ale tym razem w roli „strażaka” krapkowickiej Unii. W bardzo trudnym okresie dla klubu wziąłeś się za budowanie nowej drużyny. Z tej mąki będzie chleb?
- Mam nadzieję, że tak i razem z zarządem klubu zrobimy wszystko, by nam się to udało. Dzisiaj trudno o jakiekolwiek prognozy z tej prostej przyczyny, że wchodzimy w nowy sezon niemal z marszu. Nie było czasu na normalne przygotowania jak w innych klubach, bo skupialiśmy się na kompletowaniu drużyny. Późno, ale to był warunek naszego istnienia.
- Jak trafiłeś na trenerską ławkę Unii?
-Dzień przed moimi wakacjami zadzwonił do mnie Łukasz Rogacewicz i prezes Dariusz Broj zapraszając do rozmów. Tydzień później zasiedliśmy do stołu i doszliśmy do porozumienia w kwestii objęcia drużyny seniorów.
- Masz jakieś trenerskie doświadczenia w swoim CV?
- W III i IV lidze prowadziłem TOR Dobrzeń Wielki, w którym - licząc okres zawodniczy – spędziłem blisko 10 lat. Jakiś czas trenowałem też zespół w Ligocie Turawskiej. Unia jest moim trzecim doświadczeniem w tej pracy i nie ukrywam, że będzie to chyba dla mnie największe wyzwanie patrząc na to, z czym przychodzi mi się konfrontować. Wyzwania są jednak po to, by się z nimi mierzyć i stąd moja obecność w Krapkowicach.
Szczegóły i więcej informacji z powiatu krapkowickiego w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 9 sierpnia - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze