Cmentarz choleryczny znajduje się przy dawnej drodze do Tarnowa Opolskiego, niedaleko kamiennej szczeliny. Otoczony jest masywnym kamiennym murem i porośnięty starymi drzewami. Został zbudowany po wojnie francusko-pruskiej w 1874 roku, kiedy to w wyniku epidemii cholery zmarli mieszkańcy parafii. Proboszczem w tym czasie był Józef Scholtyssek. Jako datę wybuchu epidemii przyjmuje się 14 lipca 1874 roku, gdyż tego dnia w parafii zmarło nagle sześć osób, co było czymś nietypowym. Śmiertelność była szczególnie wysoka wśród osób starszych i małych dzieci. Zdarzało się, że z jednej rodziny umierało kilka osób bądź wymierały nawet całe rodziny. Na grobach nie ma tablic nagrobnych ani krzyży, są anonimowe. W aktach kościelnych zapisywane są imiona i nazwiska zmarłych oraz dzień ich śmierci, jednak nie wiadomo dokładnie, ilu parafian zmarło na cholerę, gdyż przy nazwiskach zmarłych nie podawano przyczyny śmierci. W roku poprzedzającym zarazę zmarło 87 osób, w roku następnym 100 osób, a w 1874 roku było ich nawet dwa razy więcej niż średnia - 178 pochówków. Do tej pory wpisy w rejestrze pochówków były dokonywane starannie, ale w dniach epidemii były niedbałe i chaotyczne. Zdarzało się, że osoby, które zmarły wcześniej, były wpisywane kilka dni później, inne, które zmarły później, były wpisywane wcześniej. Widocznie w tym czasie było tyle pogrzebów, że starszy już proboszcz Scholtyssek nie zapisał ich w odpowiedniej kolejności. Według zapisów parafialnych w 1874 roku na cholerę zmarło od 47 do 100 osób.
Tak szybkie i masowe zgony stworzyły poważny problem, jakim było sprawne chowanie zmarłych. Pomimo istnienia wtedy już wielu cmentarzy poza terenami przykościelnymi, na uboczach wsi czy miast, chowanie osób zmarłych w wyniku cholery na tych cmentarzach stanowiło poważne niebezpieczeństwo powtórnego wystąpienia epidemii. Wobec tego specjalnie wybierano miejsca ustronne, rzadko uczęszczane, które były uzgadniane z władzami kościelnymi. Następnie zakładano cmentarz, który był specjalnie znakowany i święcony. Tak też było w Kamieniu Śląskim. Pochówki osób zmarłych na cholerę najczęściej odbywały się jeszcze w dniu śmierci, jednak przeważnie w godzinach nocnych. Zwłoki składano w trumnach, które następnie przewożono na owe cmentarze za pomocą specjalnych wózków prowadzonych przez dwie osoby w asyście osoby z latarnią i składano w dołach, które dodatkowo posypywano wapnem, a z ziemi usypywano charakterystyczne kopce.
Grobów tych, którzy zmarli na cholerę, zwykle się nie odwiedzało. Złowieszczy cmentarz omijany był z daleka. Około 1880 roku na cmentarzu postawiono duży drewniany krzyż. W 1936 roku krzyż ten został odnowiony przez kościelnego Zacharisza Niewiorę, a dzisiaj w tym miejscu stoi nowszy kamienny krzyż.
Na cmentarzu cholerycznym w Groß Stein miejsce spoczynku znalazły nie tylko ofiary epidemii. W 1945 roku pochowano tu żołnierzy niemieckich znalezionych na drodze do Tarnowa Opolskiego, tym samym był to ostatni pochówek w tym miejscu. Dziś ten cmentarz jest zamknięty. W dni krzyżowe zatrzymywała się tu procesja.
Zadanie współfinansowane z budżetu powiatu krapkowickiego.
Szczegóły i więcej informacji z powiatu krapkowickiego w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 12 lipca - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze