Interwencję w tej sprawie przyjęliśmy od jednego z mieszkańców Zdzieszowic (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). Dotyczyła ona incydentu, który miał miejsce w połowie czerwca na tzw. dużym przejeździe w Zdzieszowicach, w ciągu ulicy Chrobrego. Czytelnik powołał się na filmik, który można zobaczyć na jednym z portali społecznościowych. Na nim wyraźnie widać panujący na drodze chaos.
- Rogatki samoczynnie podnosiły się i opuszczały tak, jakby nikt nie sprawował nad tym kontroli. Sygnalizacja się paliła, panowała ogromna dezorientacja! - mówi interweniujący.
Rozgoryczeni tym faktem użytkownicy drogi wjeżdżali samochodami lub wchodzili pieszo na torowisko mimo palącej się sygnalizacji i częściowo opuszczonych rogatek.
- Z jednej strony rozumiem frustrację kierowców, ale z drugiej strony mogło tam przecież dojść do tragedii! – dodaje mieszkaniec.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że na krótko po tym zdarzeniu przy zapalonej sygnalizacji zamontowano znak zakazu B-32b czyli „Stój - rogatka uszkodzona”. Takie oznakowanie zgodnie z prawem zabrania przejazdu z powodu awarii. Zatrzymanie powinno nastąpić w miejscu wyznaczonym w tym celu, a jeżeli nie jest wyznaczone - przed znakiem. Dalszy ruch może nastąpić za zgodą uprawnionej osoby lub po nadaniu sygnału zezwalającego na ruch. Tutaj również pojawił się problem.
Szczegóły i więcej informacji z powiatu krapkowickiego w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 5 lipca - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze