Pierwsze zgłoszenie otrzymali strażacy 23 czerwca o godz. 15.01. W jednym z mieszkań na ulicy Kilińskiego uruchomił się detektor w łazience. Właścicielka znajdowała się w tym czasie w swoim mieszkaniu i szybko przewietrzyła mieszkanie. Strażacy po przybyciu na miejsce stwierdzili tylko śladowe ilości zabójczego czadu w pomieszczeniach. Nikomu nic się nie stało.
Z kolei do drugiego zdarzenia doszło trzy dni później, tj. 26 czerwca w Zdzieszowicach. Informacja o tym wpłynęła do służb ok. godz. 16.30.
- Tutaj sytuacja była nieco inna, bo detektor włączył się pod nieobecność właścicieli – mówi bryg. Lucjan Lubaszka. – Strażacy, którzy przybyli na miejsce, zakręcili gaz, przewietrzyli pomieszczenia i zbadali je z użyciem detektora. Nikomu nic się nie stało.
Szczegóły i więcej informacji z powiatu krapkowickiego w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 28 czerwca - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze