Chyba tylko najwierniejsi sympatycy waleckiego klubu wierzyli w to, że los się jeszcze odwróci i podopieczni trenera Marka Merklingera zdołają wywalczyć awans do BS IV ligi. Na to, by fetować sukces, trzeba poczekać przynajmniej do najbliższej środy (15 czerwca, godz. 18.00 – przyp red.), bo właśnie wtedy być może zapadną kluczowe rozstrzygnięcia w domowym starciu z kietrzańskim Włókniarzem. Przed sobotnią kolejką nasz zespół miał 3 punkty straty do lidera i by zachować szanse na awans, nie mógł pozwolić sobie na wpadkę.
– Zróbmy najpierw swoje z Odrzanką, a potem zaglądajmy na wyniki innych spotkań – mówił przed pierwszym gwizdkiem arbitra coach miejscowych Marek Merklinger.
Po kwadransie gry można było już nieśmiało pytać o rezultat Prudnika w Reńskiej Wsi, bo gospodarze po trafieniach Patryka Zagożdżona i Sławomira Jaworskiego objęli prowadzenie 2-0. Ogromną przewagę miejscowych trzecią bramką zaznaczył Michał Teichman i na przerwę on i jego koledzy z drużyny schodzili w wyśmienitych humorach, bo prudniczanie w tym momencie przegrywali już 0-2.
W drugiej odsłonie obraz gry nie uległ zmianie, a ograniczający się w zasadzie wyłącznie do przeszkadzania goście sporadycznie opuszczali własną połowę i to z reguły zagraniem z gatunku tych „na uwolnienie”. Swoje za to grali walczanie, którzy błyskawicznie, bo już w 49. minucie trafili rywala po raz czwarty za sprawą najbardziej „pazernego” na gole w tym spotkaniu Jaworskiego. Po godzinie rywalizacji snajper walczan pobiegł jeszcze z gratulacjami do Rafała Chałupińskiego i pewna wygrana 5-0 stała się faktem.
Szczegóły i więcej informacji z powiatu krapkowickiego w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 14 czerwca - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze