W Gogolinie doszło do niecodziennej sytuacji. Zdarzenie miało miejsce 5 września, około godziny 9:30. Dyżurny krapkowickiej komendy policji otrzymał zgłoszenie o samotnym dziecku, które znajdowało się na terenie stacji benzynowej w Gogolinie. Zaskoczeni przechodnie szybko zareagowali, informując odpowiednie służby. Chłopczyk, który nie miał przy sobie żadnego opiekuna, wzbudził zrozumiałe obawy.
Policjanci natychmiast ruszyli na miejsce, aby ustalić, kim jest dziecko i gdzie znajduje się jego rodzina. Po krótkim dochodzeniu udało się zidentyfikować miejsce zamieszkania chłopca. Pawełek, jak ustalono, opuścił dom niezauważony przez nikogo. W momencie, gdy policjanci odwozili go do domu, zastali tam jego zmartwioną matkę. Kobieta przyznała, że nie wie, w jaki sposób dziecko mogło wyjść z domu. W tym czasie wykonywała codzienne obowiązki, a pozostali domownicy nie zauważyli jego zniknięcia.
Na szczęście, dzięki szybkiej reakcji osób znajdujących się na stacji oraz profesjonalizmowi policjantów z Gogolina, małemu Pawełkowi nic się nie stało. Funkcjonariusze bezpiecznie odprowadzili chłopca do jego rodziny, co zakończyło tę historię pozytywnie. Jednakże, z uwagi na nieodpowiedni nadzór nad dzieckiem, matka chłopca może teraz stanąć przed sądem rodzinnym. O sprawie został poinformowany sąd rodzinny i nieletnich, który zdecyduje o dalszych krokach.
Napisz komentarz
Komentarze