- Podczas otwarcia tegorocznych Dni Seniora w Krapkowickim Domu Kultury wygłosił Pan wykład na temat uczenia się. Uczestnicy spotkania mogli przekonać się o tym, że na naukę nigdy nie jest za późno. Co jednak trzeba zrobić, żeby dobrze się czegoś nauczyć?
- Odpowiadając na to pytanie, powiem o pewnych aspektach, o których mówiłem też seniorom. Po pierwsze żeby się dobrze czegoś nauczyć, trzeba się poświęcić. Trzeba przede wszystkim wiedzieć, że uczenie się leży po stronie tego, który się uczy. Nikt za nas się nie nauczy. Po drugie wymaga to czasu i wysiłku, a jak wysiłek, to jest zmaganie i ciężar, presja i błąd, porażka i niepowodzenie. To się oczywiście przeplata z sukcesem. Trzeba mieć jednak świadomość, że nigdy nie jest lekko, łatwo i przyjemnie. Można się nauczyć pewnych rzeczy w ten sposób, ale uczenie się nowych rzeczy, trudnych, wymagających umiejętności poznawczych wymaga niestety pracy i czasu.
- Podczas wykładu zwrócił Pan uwagę na tzw. cztery filary Stanislasa Dehaene’a.
- Tak. Mówił on o czterech rzeczach, które są przydatne podczas uczenia się wszystkiego. Pierwszy filar to uwaga – trzeba się na czymś skupić, zwrócić swoją uwagę. Richard Feynman powiedział kiedyś takie zdanie „Wiedza nie jest za darmo. Trzeba za nią zapłacić… swoją uwagą”. Jak prowadzę zajęcia w szkole, to chcę, aby uczniowie skupili swoją uwagą na tym, o czym mówię. Drugi filar to jest zaangażowanie. Uczący się musi zaangażować się w ten proces osobiście. Czyli znowu musi wykonać pracę. Musi się zaangażować, robić coś na rzecz tego, czego się uczy. Np. uczy się grać na gitarze, to samo skupienie się na gitarze nie wystarczy. Musi ją wziąć do ręki i próbować, nawet popełniając błędy. I tym sposobem przechodzimy do trzeciego filaru, którym jest bazowanie na informacji zwrotnej, którą dostajemy jako uczący się od ekspertów, którzy są w stanie nam powiedzieć, co robimy źle. Nie ma się co na to gniewać. Każdy podczas nauki popełnia błędy. Mój syn, który jest programistą, mówi, że „jeszcze nigdy nie zdarzyło mu się napisać jakiegoś programu, który zadziałałby od razu bez poprawek”. To tak nie działa. Wymaga wielokrotnego poprawiania, ale po kilku latach mój syn napisał aplikację, która rozchwytywana jest na całym świecie i sprzedawana w wielu krajach. Warto zwracać zatem uwagę na błędy. Błąd jest czymś absolutnie wartościowym. Nie można za popełnienie błędu potępiać ani siebie, ani kogoś. Chyba, że ktoś robi to celowo. Czwartym filarem według Dehaene’a jest konsolidacja. Potrzebny jest odpoczynek. Nasz mózg nie jest w stanie pracować cały czas. Potrzebna jest przerwa po to, aby wiedza zgromadzona w pamięci krótkotrwałej przedostała się głębiej – do pamięci długotrwałej. Potrzeba zatem snu, spaceru po lesie, pobycia na łonie natury.
- Poruszył Pan także kwestię dr Marion Diamond, która mówiła o czynnikach stymulujących rozwój mózgu.
- Te elementy stymulujące rozwój mózgu to dieta, ruch, nowe rzeczy, rzeczy trudne – wyzwania, problemy. Nie można ograniczać się tylko do prostych rzeczy. Trzeba robić też rzeczy trudne. Granie na gitarze nie powinno zawężać się jedynie do grania kilku tych samych akordów C, F, G, ale też do grania akordów barowych. Ostatnim elementem stymulującym rozwój mózgu jest życzliwość. Jak uczeń wie, że jego nauczyciel jest życzliwy, to się nie boi popełniać błędów. Ostatnio podeszła do mnie pewna dziewczyna i ewidentnie się bała. Zapytałem ją, co się stało. Ona nie potrafiła czegoś zrozumieć. Powiedziałem jej: „Aniu, ja jestem po to, żeby ci pomóc. Jestem dla ciebie życzliwy”. Następnego dnia jak przyszła, to już się nie trzęsła. Podczas wykładu zacytowałem jeszcze Winstona Churchilla, który mawiał, że „sukces to jest przechodzenie od porażki do porażki bez utraty entuzjazmu”.
- W Pana wykładzie nie zabrakło dość zaskakującego wątku związanego z gęsiami.
Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 24 października - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze