O problemie poinformowała nas na początku tygodnia mieszkanka Krapkowic (dane do wiadomości redakcji).
- Przechodziłam tamtędy we wtorek (5 września) i wpadłam do tego odpływu – skarży się mieszkanka osiedla Sady. – Z początku nie zauważyłam braku tej kratki. Na szczęście nic mi się nie stało, ale przecież mogłam sobie skręcić nogę albo zrobić coś gorszego.
Rów w najgłębszym miejscu ma około 30 cm głębokości, a niebezpieczny dla pieszych odcinek zagraża także rowerzystom, którzy mogliby do niego wjechać. Idąc od strony ulicy 3 Maja wzdłuż dawnego sklepu Tesco kratka odpływowa jest i nagle (na wysokości wejścia do marketu) się kończy. To może zaskoczyć idących tą drogą, a takich osób jest niemało. Teren po dawnym sklepie nie jest ogrodzony i nie widnieje też w tym miejscu żaden znak, który zakazywałby tamtędy przechodzić. Dodatkowo niebezpieczne miejsce nie jest w żaden sposób zabezpieczone.
O tym miejscu pisaliśmy już kolejny raz w połowie sierpnia. Wówczas pan Henryk zwracał uwagę na porozwalane pachołki odgradzające chodnik od części parkingowej oraz potłuczone butelki, które leżały przy sklepie. Informował nas też o kilkukrotnie przebitym w tamtym miejscu kole rowerowym. Teraz, kiedy ktoś połakomił się na kradzież metalowych elementów, jest jeszcze gorzej.
Jeśli w tym miejscu dojdzie do tragedii, to kto za to odpowie?
Napisz komentarz
Komentarze