Według starożytnych opowieści utopiec to istota o wyglądzie ryby, żaby i jednocześnie człowieka, która żyje w ukryciu pod powierzchnią wody. Bywa nawet opisywany jako piękny i uwodzicielski, ale jednocześnie niebezpieczny dla ludzi. Legenda o utopcu jest głęboko zakorzeniona w kulturze i folklorze Górnego Śląska. Wiele miejscowości posiada swoje własne wersje tej historii. Historię Utopla ze Straduni zna Alan Jasik. Młody mężczyzna jest zafascynowany historią lokalną i zainteresował się straduńskim utopcem.
- Legendy, które poznałem, pochodzą z przekazu ustnego starszych mieszkańców wioski - tłumaczy Alan Jasik. - Młodzi już mało interesują się lokalnymi legendami, a uważam, że to wielka szkoda. W samej Straduni mamy aż trzy wersje legendy o utopcu. Dwie są związane z rzeką Straduńką, a jedna z Odrą. W parku Flańcy obecnie można przeczytać oficjalną legendę utopca ze Straduńki i podziwiać jego rzeźbę. Myślę jednak też, że warto poznać dwie pozostałe legendy, gdyż nigdy nie wiadomo, w której może właśnie być ta kapka prawdy.
Nad Straduńką obecnie leży malowniczy park Flańcy. Kiedyś w tym miejscu nad rzeką był lasek, domy i zagrody. Historia o utopcu sięga najprawdopodobniej przełomu XIX i XX wieku. Rzeka była wtedy jeszcze w innym stanie niż dzisiaj, szersza, a przez owy zalesiony teren szło wtedy jeszcze drugie koryto rzeki. Była nawet plaża, na którą bajtle - dzieci chodziły się bawić i grały w piłkę. Było też wypłycenie rzeki, w którym chętnie się kąpały. Historia z utopcem wydarzyła się w dzień, kiedy przy straduńskiej straży pożarnej był wielki festyn. Dorośli się bawili, a dzieci zostały w domach.
- Dorośli zaczęli się zastanawiać, co zrobić z dziećmi, by się nie nudziły i sobie pomyśleli, że dadzą im piłkę i wyślą nad rzekę pokopać. Bajtle sobie grały i jak można już było przeczuwać, piłka wpadła do wody - opowiada młody mieszkaniec Straduni na podstawie ustnych przekazów starszych mieszkańców. - Ołmelki opowiadały bajtlom o utopcach mieszkających w rzekach, jednak one zawsze się śmiały, myśląc, że to przecież tylko takie opowieści, bajeczki. Rozstrzygnęli, że najmłodszy chłopiec wejdzie do rzeki po piłkę. Coś nagle zaczęło za nim płynąć, chwyciło za nogi i wciągnęło pod wodę.
Dzieci, które były świadkami zdarzenia, przestraszyły się i pobiegły po dorosłych do straży. Wrócili nad rzekę, gdzie zebranemu tłumowi ukazał się Utopel. Zwrócił się do nich z przestrogą, że mają uważać na swoje dzieci, bo będzie je łapać. Piłkę dzieciom oddał, ale ich kolegę zachował pod wodami Straduńki już na zawsze.
Druga legenda o utopcu prowadzi nas nad Odrę. Utopiec miał mieć trzy córki, piękne młode dziewczyny, które lubiły się bawić. Chodziły często na festyny w Straduni i tańczyły z miejscowymi chłopakami. Oni zaś próbowali dziewczyny poderwać. Nie było wiadomo, skąd pochodzą, jak się nazywają. Niczym w „Kopciuszku”, gdy zbliżała się północ, córki utopca uciekały. Chłopcy dziwili się, dlaczego tak szybko muszą opuszczać zabawy, ale dziewczyny tłumaczyły, że to ojciec każe im wracać przed północą.
- Sytuacja wielokrotnie się powtarzała, aż pewnego razu chłopcy zdecydowali pójść za dziewczynami, by sprawdzić, skąd pochodzą, dlaczego uciekają i czemu nie chcą się z nimi umówić - tłumaczy Alan Jasik. - Pewnego razu około północy zaczęli podążać za dziewczynami i dotarli do Odry. Podejrzeli, że się rozbierają i myśleli, że idą się kąpać bądź popełnić samobójstwo. Okazało się jednak, że idą do ojca, którym właśnie jest Utopiec. Czy istnieje jakiś dalszy ciąg zdarzeń, tego nie wiem. Tyle udało mi się dowiedzieć od jednej z mieszkanek Straduni.
Legenda o utopcu ma swoje korzenie w kulturze ludowej, która często wykorzystuje opowieści i mity do przekazywania ważnych wartości i ostrzeżeń. W przypadku tej legendy jest ona często interpretowana jako przestroga przed niebezpieczeństwami wodnymi, które mogą czyhać na ludzi. Choć legenda o utopcu jest jedynie opowieścią, ma silne oddziaływanie na wyobraźnię i kulturową tożsamość mieszkańców Górnego Śląska. Wiele osób wciąż fascynuje się tą historią i czerpie z niej inspirację do odkrywania piękna i tajemnic wodnych krajobrazów regionu. Jeziora i rzeki stają się miejscami, gdzie można poczuć magię i mistycyzm, a jednocześnie być ostrożnym i szanować siłę natury.
Legenda o utopcu jest zatem nie tylko opowieścią z przeszłości, ale również częścią dziedzictwa kulturowego, które kształtuje świadomość społeczności lokalnych. Przekazywana z pokolenia na pokolenie, wzbogacana o nowe elementy i interpretacje, stanowi integralną część tożsamości lokalnej ludności.
Choć współczesny świat może być pełen nauki i racjonalności, niektóre legendy i mity nadal mają moc przyciągania i pobudzają wyobraźnię. Więc jeśli kiedykolwiek znajdziesz się w Straduni i usłyszysz szept z wody lub zobaczysz tajemniczy ruch na powierzchni rzeki, być może przypomnisz sobie legendę o utopcu i zastanowisz się, czy jest to coś więcej niż tylko opowieść…
Napisz komentarz
Komentarze