50 lat temu
Piłkarki ręczne Otmętu Krapkowice w maju 1973 roku rozegrały sześć meczy w ramach rozgrywek I ligi kobiet. Pierwsze cztery z nich zaskoczyły swoim przebiegiem. Najpierw udały się do Rudy Śląskiej, gdzie w hali w Bielszowicach dwukrotnie zmierzyły się z Sośnicą Gliwice. Przeciwnik był aktualnym mistrzem Polski, dlatego spodziewano się ciężkiej przeprawy. Tymczasem skończyło się na dwóch gładkich zwycięstwach. Po dwunastu minutach pierwszego meczu nasze zawodniczki prowadziły już 6:0. W drugiej połowie reprezentantki gospodarzy starały się odwrócić losy spotkania, zbliżając się na dwa trafienia. Ostatecznie skończyło się jednak wynikiem 13:9 dla Otmętu. Drugi mecz to odwrotna historia. Na miano równorzędnej walki zasłużyła jedynie pierwsza połowa, zakończona wynikiem 4:3 dla Otmętu. W drugiej nasze piłkarki niepodzielnie panowały nad przebiegiem zdarzeń, zwyciężając 13:5. Na szczególne pochwały zasłużyła bramkarka gości Franciszka Nowak, wielokrotnie zbierająca oklaski za udane interwencje.
W kolejnym dwumeczu do Otmętu zawitały piłkarki Wandy Nowa Huta. Liczono na łatwe cztery punkty, gdyż zawodniczki gości nie prezentowały wcześniej wysokiej formy. Te nie sprzedały jednak tanio skóry. Jeszcze dwie minuty przed końcem prowadziły 19:18, a Otmęt zremisował jedynie dzięki trafieniu Danuty Florczyk. W pierwszej połowie drugiego meczu walka również była zacięta. Dopiero po przerwie Otmęt zdominował rywala, który wyraźnie opadł z sił, wygrywając 17:13.
Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 6 czerwca - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze