– Jak rozpoczęła się Pani przygoda z tańcem towarzyskim? Czy było to marzenie z dziecięcych lat?
- Jako mała dziewczynka nie marzyłam o zostaniu tancerką, nie interesowałam się tym jakoś szczególnie. Wszystko się zmieniło, gdy w wieku 9 lat mama zabrała mnie na zajęcia taneczne. Początkowo były to po prostu zajęcia pozalekcyjne, dodatkowa aktywność. Z czasem taniec stał się częścią mojego życia, bardzo ważną częścią, gdyż przez ponad 22 lata aktywnie brałam udział w turniejach sportowego tańca towarzyskiego.
– Klasa taneczna S to najwyższa, międzynarodowa klasa. Wielu tancerzy marzy o takim osiągnięciu. W jaki sposób można zdobyć taki tytuł?
- Prawdę mówiąc, zdobycie tej klasy nie było moim głównym celem. Był to efekt niezliczonej liczby godzin spędzonych w sali i wielu wyrzeczeń. Klasę S można zdobyć, uzyskując punkty zdobyte na turniejach klasowych, a także poprzez zdobycie wysokiego miejsca na mistrzostwach Polski. Wraz z partnerem wzięliśmy udział właśnie w mistrzostwach Polski i zdobiliśmy 5. miejsce. W ten sposób uzyskałam klasę S, choć najważniejsze było, że znaleźliśmy się wśród najlepszych tancerzy w Polsce.
– Czy osoba dążąca do zdobycia tytułu zawodowego tancerze musi liczyć się z wieloma wyrzeczeniami? Jak to wyglądało u Pani?
- Jest wiele wyrzeczeń, ale myślę, że tak to wygląda w każdym sporcie. Dyscyplina, determinacja i wytrwałość są bardzo ważne, aby osiągnąć cel. Podobnie jak w życiu. Pochodzę z małej miejscowości na Dolnym Śląsku. Już od podstawówki rodzice zawozili mnie na treningi do miast, gdzie szkoły taneczne miały lepiej wyspecjalizowanych trenerów. Rodzice byli bardzo zaangażowani w mój rozwój. Jednak dojazdy kosztowały nas czas i pieniądze. Jak tylko skończyłam 18 lat, zrobiłam prawo jazdy, by móc samej dojeżdżać na treningi i odciążyć rodziców. Na studiach miałam indywidualny tok nauczania, aby dojeżdżać do mojego klubu tanecznego. Po studiach zamieszkałam w Warszawie, ponieważ tam uczył mój trener. Potem znalazłam partnera tanecznego w Szczecinie. Nasza przygoda szybko się zakończyła i od 12 lat jestem w rejonie opolskim. Odpowiadając na Pani pytanie – tak, dążenie do upragnionego celu wymaga wielu poświęceń.
– Jakie są Pani największe sukcesy osiągnięte w trakcie kariery tanecznej?
Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 9 maja - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze