Prognozy nie napawają niestety optymizmem. Z raportów dotyczących zasobów kadry medycznej wynika, że coraz częściej absolwenci medycyny albo szukają pracy poza granicami, albo nie wybierają niektórych specjalizacji. Nikt chyba nie ma już wątpliwości, że w tej kwestii potrzeba kompleksowych rozwiązań na wszystkich szczeblach, nie tylko samorządów, ale też w skali kraju. Jak to wygląda na terenie naszego powiatu? O ile w miejscowościach Krapkowice, Gogolin, Zdzieszowice i Strzeleczki, gdzie działa kilka podmiotów leczniczych realizujących usługi w ramach Powszechnego Ubezpieczenia Zdrowotnego w rodzaju podstawowej opieki zdrowotnej, nie wygląda to najgorzej, o tyle już w gminie Walce i w niektórych wiejskich ośrodkach zdrowia jest powód do niepokoju. Prezes Krapkowickiego Centrum Zdrowia Marcin Misiewicz zwraca uwagę na bardzo niepokojące zjawisko zgłaszania się mieszkańców do Nocnej i Świątecznej Opieki Zdrowotnej, której zadaniem jest przyjmowanie pacjentów w przypadku nagłych zachorowań występujących po godzinach pracy lekarzy rodzinnych.
- Tymczasem pacjenci coraz częściej trafiają do nas w związku z brakiem możliwości umówienia się na wizytę do swojego lekarza w momencie wystąpienia zachorowania. Bywa, że czasem już od godziny 16.00 mieszkańcy oczekują na otwarcie Nocnej i Świątecznej Opieki, a w tym czasie powinien przyjąć ich jeszcze lekarz rodzinny – podkreśla Misiewicz. - Tak nie powinno być. Wiemy, że duże nadzieje mieszkańcy powiatu pokładają w planowanej przez powiat krapkowicki rozbudowie szpitala i jak pokazuje życie, dobrze, że do niej właśnie dochodzi, oby wszystko poszło zgodnie z planem, bo zdrowie to zdecydowanie priorytet w naszym życiu. Inwestycja ta jednak nie jest lekarstwem na funkcjonowanie podstawowych przychodni.
Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 4 kwietnia - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze