- Przed rokiem była Pani na szczycie rankingu „Tygodnika Krapkowickiego” na najbardziej wpływowe osoby w powiecie krapkowickim, ostatnie miesiące właściwie niewiele zmieniły, bo tym razem otwiera Pani ex aequo z burmistrzem Joachimem Wojtalą nasz ranking. To powód do satysfakcji?
- Na pewno cieszę się, że ktoś dostrzega moją pracę, zaangażowanie i pasję, z którą realizuję zadania związane z powiatem i sprawami mieszkańców. Może to zabrzmi banalnie, ale chyba dla większości osób, które znajdują się na wysokich miejscach w takich rankingach to zwykle powód do jeszcze większej pracy, szczególnie jeżeli pełni się jakąś funkcję w samorządzie. Wiele osób uznaje, że skoro zasłużyłam na taki tytuł, to jestem w stanie pomóc w każdej sprawie. Na pewno zawsze bardzo się staram i tak jak napisaliście Państwo w krótkiej notce o mnie przy opublikowanym rankingu - można się zwrócić do mnie dosłownie o każdej porze dnia i nocy. Media społecznościowe dają takie możliwości, ale dużo osób dzwoni też na numer, który udostępniłam publicznie, aby ten kontakt był możliwie jak najbardziej bezpośredni. Podsumowując - chciałabym podziękować całej redakcji za Państwa wybór, traktuję go jaką dalszą motywację i jednocześnie zobowiązanie.
- W 2021 roku mierzyliśmy się z kolejnymi falami pandemii, w 2022 roku Rosja zaatakowała Ukrainę, rozpoczynając wojnę, która trwa do teraz. Czy można porównywać skalę wyzwań, z jaką trzeba było się zmierzyć w jednym i drugim przypadku?
- Od początku w jednej i drugiej sprawie podejmowałam wspólnie z innymi osobami mnóstwo wysiłku, tego wynikającego z zadań powiatu, ale też poza nimi, aby wszelkie działania były jak najlepiej skoordynowane i pozwalały na osiągnięcie konkretnych efektów. Przy covidzie było to zagwarantowanie jak najwyższego poczucia bezpieczeństwa mieszkańcom powiatu i zabezpieczenie szpitala tak, aby na ile to możliwe mógł realizować swoje planowe działania. Z kolei po inwazji Rosji na Ukrainę staraliśmy się, aby osoby, które do nas trafią - uchodźcy wojenni, często kobiety z małymi dziećmi i osoby starsze, miały dach nad głową, opiekę i kontakt z nami na wypadek różnych sytuacji. Tak naprawdę trudno porównywać to, co się działo w przypadku pandemii i w przypadku wojny, ale były takie dni i tygodnie, że pracowaliśmy po 24 godziny na dobę, bo czuliśmy ogromną odpowiedzialność. To był sprawdzian nie tylko dla nas, ale również dla samorządowców innych szczebli i mieszkańców. Mimo że czasem pewne sprawy postrzegamy inaczej czy mamy inne oczekiwania, to zdaliśmy go całkiem dobrze. Tak oceniają to osoby, które z tej pomocy korzystały.
- Wróćmy jeszcze na chwilę do samego rankingu, bo chcieliśmy zapytać, jakie to uczucie, gdy szef w rankingu jest tuż za plecami?
Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 21 lutego - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze