W ostatnich tygodniach coraz częściej mówiło się o tym, że stan zdrowia emerytowanego papieża Benedykta XVI się pogarsza.
- Wiedzieliśmy już o tym od dawna - mówi pochodzący z Malni ksiądz Richard Simon, który osobiście znał papieża emeryta. - Pod koniec października papieża Benedykta XVI odwiedziła jego rodzina, która mieszka na terenie parafii Winzer, gdzie posługuję jako proboszcz. Wówczas papież był już bardzo schorowany i miał duże trudności w mówieniu. Wysłuchał o całej akcji związanej z pomocą humanitarną, którą nasza parafia organizowała na potrzeby Ukrainy. W podziękowaniu ojciec święty przekazał mi książkę ze swoim autografem. Jak już wspomniałem, był już bardzo schorowany. Mimo to myślami wracał do swojej ojczyzny, interesował się losami świata. Muszę przyznać, że zrobił mi bardzo miłą niespodziankę, przesyłając tę książkę.
W minioną środę pojawiły się informacje o poważnym stanie Benedykta XVI. Papież Franciszek mówił, że jest bardzo chory i apelował o modlitwę za niego. Joseph Ratzinger zmarł w minioną sobotę o godz. 9.34.
- Wiadomość o jego śmierci przyjąłem spokojnie – dodaje ksiądz Richard. - Wiadomo, że byłem smutny, ale przecież śmierć jest powrotem do domu Ojca. Joseph Ratzinger był wybitnym teologiem, który wiele swojego dorobku naukowego poświęcił kwestiom związanym z niebem, piekłem i pośmiertnymi losami człowieka. Dziś ojciec święty już wie, czy to wszystko, co napisał na temat nieba, jest takie, jak nauczał.
Uwaga! To tylko fragment artykułu. Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 3 stycznia - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze