Dlaczego taki tajemniczy?
Tytułowa tajemniczość ks. Kujawy polegała na tym, że w racławickiej parafii nie pozostawił po sobie praktycznie żadnych pisanych wspomnień. Ks. Kujawa był jednym z tych, którzy nie prowadzili kroniki. Podobnie jak księża: Anton Boeger (1894–1926) i Heinrich Rduch (1878–1931), którzy sprawowali posługę w parafii w latach 1910–1931.
I tak przez kolejne dziesięciolecia nikt nie zgłębiał życiorysu ks. Kujawy. Zmieniło się to w grudniu 2020 r., kiedy dotarła do mnie wiadomość od Nikolaia Formozova z Moskwy, o treści: „Ojciec Antoni Kujawa, proboszcz (1962–1968) parafii św. Marii Magdaleny w Racławiczkach, brał udział w powstaniu kengirskim, które opisał Aleksander Sołżenicyn w »Archipelagu Gułag«. W maju 1954 r. w Kengirze zjednoczono dwa obozy męskie i jeden kobiecy. Na 40 dni więźniowie stworzyli własną, niezależną republikę. Tam, według słów Sołżenicyna, w końcu „miłość zstąpiła z nieba na ziemię”. W czasie powstania ks. Kujawa udzielił ślubu kilkuset parom buntowników. W tych rodzinach wkrótce urodziło się około 70 dzieci. Wiadomo, że ks. Antoni do końca życia korespondował ze swoimi duchowymi dziećmi. Wiadomość o jego śmierci w 1968 r. rozpowszechniła się od Niemiec do Kazachstanu”.
Ta wiadomość, a szczególnie ostatnie zdanie, sprawiła, że postanowiłem zainteresować się szerzej postacią ks. Kujawy. Proboszcza, który przez sześć lat kierował parafią Racławiczki.
Uwaga! To tylko fragment artykułu. Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 27 grudnia - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze