Krapkowiczanie tak się już przyzwyczaili, że u Jaschików jaśnieje, że zapewne wielu z nich nie wyobraża sobie już świąt bez tej atrakcji. Pan Henryk nie zawiódł, ale w tym roku w ramach koniecznych oszczędności kolorowa iluminacja rozbłysła nieco później niż w latach ubiegłych – 23 grudnia. Światełek jest też trochę mniej. Rok temu było ich 40 000 sztuk, jest - 32 000.
Dekoracje podziwiać można będzie do 6 stycznia, tego dnia podobnie jak w latach poprzednich też planowany jest tam koncert kolęd. Pomimo że samych żaróweczek jest mniej, pan Henryk przygotował za to nowe, własnoręcznie wykonane konstrukcje.
Zobaczcie zdjęcia poniżej.
Napisz komentarz
Komentarze