Budki stanęły 4 listopada na trawniku obok dworca PKS w Krapkowicach. Dokładnie rzecz biorąc, obok śmietnika, pod „choinkami”. Były więc częściowo zasłonięte, nikt też nie mógł się o nie potknąć. Natychmiast upodobały je sobie bezdomne koty, które spędzały w nich większość czasu.
- Mieszkam w pobliżu i od paru lat widziałem w tym miejscu te koty, kilka osób je tam dokarmia, wydawałoby się, że mieszkańcy je lubią – relacjonuje Patryk Los. – Ja też im przynosiłem jedzenie, było mi ich żal, bo zrobiło się zimno, a widziałem, że nie mają gdzie się schronić i marzną. Pomyślałem, że zrobię im budki i zrobiłem je porządnie: z drewna i blachodachówki, pomalowałem, wymościłem czystym siankiem, nikt nie może powiedzieć, że szpeciły, były ładne. Nawet pomyślałem, że ktoś może domki chcieć ukraść, więc przymocowałem je linką stalową z kłódką do drzewa…
16 listopada Patryk Los wracając wyjątkowo wcześniej z pracy, przechodził obok dworca PKS i zobaczył, jak dwóch mężczyzn przecina linkę, która zabezpieczała domki. Kiedy zapytał, co robią, odpowiedzieli, że dostali zlecenie od straży miejskiej likwidacji kocich bud.
Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 22 listopada - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze