Do redakcji „Tygodnika Krapkowickiego” ponownie zgłosiła się jedna z osób, które już miesiąc wcześniej interweniowały w tej sprawie (dane osobowe zastrzeżone). Dostarczyła też nam nowe zdjęcia, widać na nich dorosłego lisa tuż pod klatką jednego z bloków.
- Po pierwszym artykule rzeczywiście na osiedlu pojawił się fachowiec, który rozstawiał łapki i podobno jakiegoś małego liska złapał – relacjonuje krapkowiczanka. - Ale potem się zrobiła wrzawa, bo podobno lisek został uśpiony. Nie wiem, czy to wyłapywanie się zakończyło, czy nie, ale lisów nadal mamy całe stado i strach wyjść z domu wieczorem czy wczesnym rankiem, bo one sobie buszują swobodnie jak po lesie. Jakoś rano do pracy trzeba jednak iść… Ja ostatnio najadłam się strachu, gdy szłam z psem wieczorem i więcej już na pewno nie wyjdę. Dorosły lis wyszedł spod auta zaparkowanego pod blokiem i szedł sobie za mną krok w krok w odległości niecałego metra, jakby mnie chciał zaatakować. Tak się przestraszyłam, że spuściłam psa, a sama uciekłam do klatki. Mało tego: ten lis gonił mojego psa! Mógł go ugryźć. Tu się nie ma co śmiać, te zwierzęta mogą roznosić niebezpieczne choroby, nie boją się ludzi, wręcz przeciwnie.
Szczegóły i więcej informacji z powiatu krapkowickiego w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 23 sierpnia - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze