Z wkroczeniem Armii Czerwonej do dziś wiąże się strach, przemoc, gwałty i morderstwa. Mieszkańcy Gogolina nazywają to zdarzenie Tragedią Gogolińską. Masowe morderstwo dokonane przez rosyjskich żołnierzy nie zostało zapomniane przez wszystkie te lata, a mieszkańcy Gogolina wciąż pamiętają o ofiarach. 29 stycznia 1945 roku grupa ludzi ukryła się w piwnicy budynku naprzeciwko kościoła Najświętszego Serca Pana Jezusa przy obecnej ulicy Strzeleckiej. Gdy żołnierze weszli do domu, znaleźli modlącą się grupę. Zaczęli strzelać wokół siebie, a przeżyła tylko jedna kobieta, ponieważ dostała “jedynie” strzał w oko. Udało jej się udawać martwą, a żołnierze opuścili dom. Podpalili budynek, ale kobiecie udało się uciec. Tylko dzięki niej znany jest dokładny przebieg masowego morderstwa.
Jak co roku, o godzinie 7.00 w Kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa odprawiona została msza święta w intencji księdza Ericha Schewiora i wikariusza Józefa Bieniosska, a także za mieszkańców Gogolina, którzy w styczniu 1945 roku zostali zamordowani przez Rosjan, oraz za poległych mieszkańców Gogolina w obu wojnach światowych. Po mszy delegacje DFK Gogolin i gminy Gogolin złożyły wieńce pod tablicą pamiątkową naprzeciwko kościoła, która przypomina o tym wydarzeniu.
Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 28 stycznia - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze