Wśród łużyckiego rycerstwa
Nasza opowieść zaczyna się w 1225 roku w Budziszynie. Miasto we wschodniej Saksonii, niedaleko dzisiejszej granicy polsko-niemieckiej, dalekie było wówczas od stabilności politycznej. Jego okolice raczej luźno podporządkowane były saskim hrabstwom granicznym, tak zwanym marchiom. Ambicje na ich podporządkowanie mieli książęta z dynastii Wettynów i Askańczyków, a w przyszłości nieco do powiedzenia mieli mieć również władcy rosnących w siłę Czech. W takich okolicznościach na historycznej scenie pojawił się Golfridus Haugwitz, zwany również Silfridusem. Pierwsza wzmianka o nim jest raczej mało spektakularna i dotyczy darowizny na rzecz kaplicy zamkowej w Budziszynie. Po raz kolejny wymieniony zostaje w dokumencie 1227 roku, po czym znika. Dwie krótkie wzmianki, brak wiadomości na temat pochodzenia i opisu życia – sytuacja typowo dla pierwszych postaci historycznych również z naszych terenów. Średniowieczne Łużyce i Śląsk zasadniczo nie różniły się pod tym względem. Podejrzewa się, że Golfridus przybył na te tereny jako rycerz służący Wettynom, choć nie mamy na to ostatecznych dowodów.
Przez jakiś czas powtarzano przekaz, że nazwisko rodowe pochodzi od jednej z dwóch wiosek o nazwie Haubitz, znajdujących się w okolicach Lipska. Tym bardziej, że jedna z nich wystąpiła w dokumentach w 1418 roku pod nazwą „Haugwitz”. Sprawa została jednak rozstrzygnięta poprzez jeden z wpisów w rodowej kronice. Ostatecznie to nie ród wziął nazwę od miejscowości, a miejscowość od rodu. Wsie te weszły w posiadanie jednej z linii Haugwitzów na początku XV wieku i przejęły nazwę od swoich właścicieli. Jeżeli chodzi o pierwotną siedzibę rodu, to wskazać należy przede wszystkim na łużycką wieś Neukirch. Dowodów dostarczają nam dopiero kolejne dziesięciolecia, ale możliwe że była ona już we władaniu Golfridusa.
Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Krapkowickiego z 7 stycznia - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze